– Dziś słowo senior nadal „mizernie” się kojarzy. A to przecież są ludzie, którzy w społeczeństwie mają takie samo miejsce jak my. Senior to osoba w podeszłym wieku, ale 60+ to nie osoba w podeszłym wieku – Ci ludzie prowadzą firmy, podróżują, jeżdżą na wrotkach, tańczą, są aktywni życiowo i fizycznie – mówi Agnieszka Sawczyńska, koordynatorka projektu „Senior w wielkim mieście: oswajamy smart cities”, realizowanego z udziałem Instytutu Heweliusza.
Instytut Heweliusza: Jak programy i działania międzypokoleniowe mogą pomóc w ograniczaniu wykluczenia społecznego wśród seniorów?
Agnieszka Sawczyńska, koordynatorka projektu „Senior w wielkim mieście: oswajamy smart cities”: – Programy aktywności międzypokoleniowych polegają na spotkaniach grup społecznych w różnym wieku w realu, „na żywo”. Ma to ogromną wartość ze względu na dwa powody. Pierwszy to aspekt psychologiczny i społeczny, który polega na osobistych spotkaniach po długo trwającej pandemii, w czasach kiedy seniorom jest naprawdę ciężko – to właśnie wtedy takie osobiste spotkanie, nie tylko międzypokoleniowe, ale także międzyludzkie, ma niezastąpioną wartość.
Drugim aspektem jest wymiana wiedzy i tutaj stanowczo chcę podkreślić, że nie jest to wcale tak, że młodzi uczą starszych – istnieje głęboka wzajemność, jest równość wiedzy, doświadczenia, świadomości, a także niebywała umiejętność, którą nabywamy w trakcie tych spotkań – zdolność rozmawiania z ludźmi w różnym wieku i na różnym poziomie rozwoju nie tylko społecznego, ale także emocjonalnego. Dzisiaj rzadko się zdarza, że mamy 3-4 pokoleniowe rodziny. Przeważnie rodzice żyją pod jednym dachem ze swoimi dziećmi. Dziadkowie są już daleko, pozostając w rodzinnych miejscowościach – niestety, nie ma już domów międzypokoleniowych, które dawniej dawały spokój, doświadczenie, wartości oraz oparcie.
Na jakich strategiach lub inicjatywach będzie opierał się projekt??
– W tym przypadku mamy dwie drogi rozwoju projektu. Pierwszą drogą jest opcja wykorzystania wiedzy pozyskanej od seniorów w bezpośrednich rozmowach, czyli tak naprawdę spełniamy ich oczekiwania, uspołeczniamy, wciągamy w różne aktywności i sami czerpiemy z tych spotkań. Druga droga to droga wspólnego partnerskiego ułożenia ścieżki prowadzenia i rozwoju tego projektu.
Przede wszystkim chcielibyśmy robić tak, aby na każdym spotkaniu było czynnie, praktycznie oraz aktywnie. Dlatego też we współpracy z Instytutem Heweliusza mamy już wytyczone kroki rozwoju wspólnej inicjatywy. Natomiast w przypadku naszego partnera Moloh, to tutaj pierwszym przykładem znakomitego pomysłu na aktywność międzypokoleniową jest gra miejska z seniorami i myślę, że każdy, w ramach przyglądania się swojej branży i wiedzy eksperckiej, będzie mógł dawać wsad do rozwoju projektu.
Jakie są powszechne formy wykluczenia społecznego, których doświadczają seniorzy w naszym społeczeństwie?
– Są to wykluczenia rodzinne – seniorzy już nie mieszkają wielopokoleniowo, przeważnie spędzają życie sami, często jako samotne wdowy lub wdowcy. Zdarzają się też osoby, które oddawane są do domu pomocy społecznej, gdzie wykluczenie jest ekstremalne. Kolejnym typem wykluczenia jest ograniczony lub zerowy dostęp do wiedzy online. Nie każdy potrafi obsługiwać Internet i nie ma równego dostępu do wiadomości. Kolejnym przykładem jest cyfryzacja i technologizacja, która jest dziś rozwinięta na takim poziomie, że pewne funkcje są niedostępne dla seniorów. Tutaj idealnym przykładem jest opowieść Seniorów o możliwości wejścia do wrocławskiego muzeum Pana Tadeusza, gdzie wcześniej siedziała bileterka. Dziś nie ma już nikogo w kasie, zakup biletu realizuje się online, co sprawia seniorom problem, bo nie wiedzą jak to zrobić. Następnym przykładem jest wykluczenie ze względu na choroby, np.: wady wzroku, wady słuchu, wady poruszania się. Ostatnim przykładem jest wykluczenie ze względu na stan zdrowia psychicznego, czyli otępienie, amnezja, miażdżyca, Alzheimer i przypadłości, których nie widać gołym okiem. Mówimy tez głośno o zaniku autorytetów. Kiedyś kluczowe było to, co powiedzieli babcia i dziadek, nie dyskutowało się z nimi, jak powiedzieli tak miało być – od zawsze. Dziś nie ma już babci w rodzinie, babcia jest w niedzielę zapraszana na obiad albo na święta. Priorytety się zmieniły. Kolejną sprawą jest to, że nie ceni się już doświadczeń starszych pokoleń. Nie są one autorytetem, autorytetem jest internet. I my widzimy, jak sytuacja wygląda obecnie. Kluczowe znaczenie podczas spotkań dla seniorów ma poświęcenie Im trzech godzin wyłącznej uwagi, rozmowy. Nic oprócz spotkań osobistych nie będzie bardziej przez nich docenione.
W jaki sposób można wykorzystać przestrzeń, która oferuję obecnie smart city?
– Ja bym znalazła wiele nici powiązań biznesu z seniorami. Instytucje miejskie nadzorowane przez państwo to jest jedna sekcja, to spora luka, która polega na tym, że biznes nie widzi, że jego grupą docelową są także seniorzy. Gdyby w każdym mieście, nie największym – od średniego do większego, w takim miejscu jak tutaj, raz w tygodniu działał punkt pt. ”Jesteśmy tutaj seniorze, chcemy Ci pomóc”, to w tak prosty sposób seniorzy mogliby się dużo więcej dowiedzieć na temat możliwości, nowości, inicjatyw, o wolontariatach itp. W ten sposób przyciągnęlibyśmy biznes, wystarczy jedna firma, która znalazłaby klienta w seniorskiej grupie – niech to będzie firma od wspierania zdrowia czy aktywności ruchowej, czy od poprawy warunków życia (butów, witamin, odzieży), od czegokolwiek związanego z geriatrią. Wtedy biznes dołącza do inicjatywy, a potem kolejny – i krok po kroku – tak samo grupę sześćdziesięciolatków powinno się pokazywać jako grupę, która ma pieniądze, nie tylko na leki, ale także na życie. Gdybyśmy w ten sposób zachęcali biznes, to na pewno pomógłby on seniorom. Dziś słowo senior nadal „mizernie” się kojarzy. A to przecież są ludzie, którzy w społeczeństwie mają takie samo miejsce jak my. Senior to osoba w podeszłym wieku, ale 60+ to nie osoba w podeszłym wieku – Ci ludzie prowadzą firmy, podróżują, jeżdżą na wrotkach, tańczą, są aktywni życiowo i fizycznie.
Za Wami pierwsze spotkania z seniorami. Jakie są Pani wrażenia?
– Jest dużo pomysłów, dużo planów – Visi ma z kim pracować. My, jako pomysłodawca idei „Senior w wielkim mieście: oswajamy smart cities” mamy misję szerzenia dobrych działań, zaszczepiania pomysłów, ale dopiero w połączeniu z wizją naszych partnerów i odbiorców tego projektu, nadajemy mu należyty kierunek. Wydaje mi się, że dzisiejsze spotkanie było nie tylko merytoryczne, ale też duchowo krzepiące. Chyba dobrze nam wszystkim zrobiło bycie razem w realu i jest to kolejny dowód na to, że warto takie spotkania cyklicznie organizować.