W polskich aglomeracjach mieszka dużo więcej osób, niż wskazują obliczenia Głównego Urzędu Statystycznego. Nie wiadomo dokładnie, jakie będą skutki lockdownu, ale strach zastępuje nadzieja – tak wynika z debaty prezydenckiej zorganizowanej w Krakowie.
Podczas XVII Międzynarodowego Kongresu MBA organizowanego przez Krakowską Szkołę Biznesu Uniwersytetu Ekonomicznego w Krakowie w specjalnym panelu wzięli udział włodarze największych miast Polski – Hanna Zdanowska, prezydent Łodzi, Jacek Jaśkowiak, prezydent Poznania, Jerzy Muzyk, wiceprezydent Krakowa i Jakub Mazur, wiceprezydent Wrocławia. Debatę zorganizował Instytut Heweliusza.
Rozmawiano o tym, jak miasta radziły sobie w czasie lockdownu i co mogą zrobić teraz, żeby pomóc lokalnej gospodarce.
Prezydenci zgodnie twierdzili, że nie należy obawiać się kryzysu w branży BPO. – Praca nie przeniesie się do domów. W Krakowie można już nawet mówić o coraz większym zainteresowaniu wynajmem powierzchni biurowych – opowiadał Jerzy Muzyk. – Podobnie jest we Wrocławiu – oceniał Jakub Mazur.
Hanna Zdanowska i Jacek Jaśkowiak podkreślali zgodnie, że w czasie pandemii bardzo dobrze radziły sobie firmy budowlane i remontowe. – One ciągną zawsze za sobą inne dziedziny gospodarki – mówiła Zdanowska.
Zwiększyć atrakcyjność
Większe obawy pojawiły się, gdy prowadzący debatę Ilona Byra i Piotr Wesołowski zapytali o lekarstwo na wyludnianie się dużych miast. – Eksperci mówią już nawet o niekontrolowanej suburbanizacji, czyli osiedlaniu się poza granicami miast. Jak zatrzymać taką emigrację? – pytali gospodarze panelu.
W tym przypadku prezydenci również byli zgodni. Ocenili, że trzeba postawić na zwiększenie atrakcyjności centrów miast. – To przede wszystkim pomysły, które mają przyciągnąć młodych ludzi. Ich zatrzymają nowoczesne rozwiązania ekologiczne, inwestycje w kulturę.
Prezydent Hanna Zdanowska: – Kluczowa jest rewitalizacja miasta. Do tego parki kieszonkowe, dobra komunikacja miejska, także ścieżki rowerowe.
Jacek Jaśkowiak przekonywał, że liczba mieszkańców w rzeczywistości jest wyższa niż ta podawana przez GUS. – Studenci mieszka i pracują w Poznaniu, ale nie są tu zameldowani. Podobnie jest z osobami z Ukrainy. Na podstawie logowań na telefony komórkowe przypuszczamy, że w rzeczywistości w Poznaniu mieszka o 150 tysięcy więcej osób – twierdził Jaśkowiak.
Podobne zdanie w kwestii liczby mieszkańców w polskich aglomeracjach mieli pozostali prezydenci.
Polski Ład budzi obawy
Najwięcej emocji wzbudził projekt Polskiego Ładu, zaprezentowany tuż przed panelem.
Hanna Zdanowska: – Obniżone wpływy z PIT uderzą przede wszystkim w samorządy. W Łodzi to mogą być wpływy niższe nawet o 800 milionów złotych. Nie wiemy, w jaki sposób mamy zapłacić za edukację, za pomoc społeczną. W jaki sposób zrealizujemy inwestycje drogowe.
Jej opinie potwierdzali pozostali prezydenci. – Polski Ład rozkłada na łopatki wszystkie miejskie budżety – mówili.
– Prawie niemożliwe będzie utrzymanie dyscypliny finansów publicznych – ocenił Jakub Mazur.