Za nami ostatni z cyklu webinarów zorganizowanych przy okazji trwającej rekrutacji na Akademię Firm Rodzinnych i Właścicielskich. Tym razem gościem Instytutu Heweliusza był Dariusz Duma, dyrektor wykonawczy stowarzyszenia firm rodzinnych FBN Poland, które objęło swoim patronatem wspomniany program edukacyjny. Tematem spotkania była „Silna rodzina – silna firma”.
W trakcie webinaru można było posłuchać m.in. o tym, jak zaprojektować firmę na pokolenia, jak zaangażować w nią rodzinę, jak świadomie budować majątek firmy i majątek prywatny, czy projektować karierę dziecka w firmie rodzinnej oraz dowiedzieć się, jaką rolę odgrywa rodzina w kontekście prowadzenia biznesu rodzinnego.
– Kiedy ktoś mnie pyta, co jest ważniejsze – rodzina czy firma, to zawsze w takiej sytuacji przywołuję słowa Marka Piechockiego, który jest właścicielem chyba największej firmy rodzinnej w Polsce, czyli LPP. On zawsze bardzo wyraźnie podkreśla, że „dla dobra rodziny firma jest najważniejsza” – podkreślił na początku Dariusz Duma podczas spotkania z przedsiębiorcami.
– Z moich obserwacji wynika, że ludzie o takim myśleniu osiągają większy sukces. Oczywiście nie lekceważą rodziny, zauważają ją i mówią, że wszystko dzieje się dla jej dobra, ale takie myślenie oznacza również, że w sytuacjach podbramkowych racje firmy jednak zwyciężają – kontynuował.
W dalszej części mówił, że należy pilnować autonomii dwóch porządków, jakimi są firma i rodzina.
– Bardzo wielu ludzi pociągają takie obrazy: „nasza firma jest jak rodzina” lub „nasza rodzina jest jak firma”. To tak nie działa, bo w rodzinie są inne prawa i w firmie też. W firmie najważniejsze są: profesjonalizm, kompetencje, budowanie wartości, szukanie najlepszego składu, który wystawiamy na mecz. W firmie nie ma wynagrodzenia z miłości, jest wynagrodzenie za wyniki i kompetencje. Natomiast w rodzinie uczymy się bezwarunkowej miłości, uczymy się dobra wspólnego i budowania bezpieczeństwa dla wszystkich, bo są naszymi krewnymi i naszą rodziną.
Silna rodzina uskrzydla firmę
W trakcie webinaru Dariusz Duma podkreślał także wielką rolę, jaką w kontekście prowadzenia firmy rodzinnej odgrywa silna i szczęśliwa rodzina, która może okazać się jej dużym atutem.
– Pragnienie zrobienia czegoś maksymalnie ważnego, znaczącego i wartościowego dla naszych dzieci, to jest naturalne pragnienie człowieka. Jeżeli jest jakaś uzasadniona nadzieja, że może przekazać swój dorobek dzieciom, to go to uskrzydla, dodaje energii i napędu, żeby to robić – opowiadał.
– Oczywiście doskonale rozumiem wszystkie kłopoty, konflikty i – można powiedzieć – te przekleństwa rodzinności, jednak muszę zaznaczyć, że bardzo często w codzienności nie doceniamy tego, jaki to jest luksus mieć zaufanego człowieka, z którym można porozmawiać inaczej – zauważył.
I kontynuował: – Jest wśród liderów rozpowszechnione coś, co nazywa się syndromem samotności lidera, co oznacza, że właściwie to nawet nie mają z kim porozmawiać. W korporacjach podwładnym się nie wyżalisz, bo nie można, koledze z tego samego poziomu się nie wyżalisz, bo zaraz to wykorzysta przeciwko Tobie, a szefowi się nie wyżalisz, bo niewolno i wyśmieje. I właściwie zaczynasz swoje stresy i frustracje nosić sam w sobie – właśnie to się nazywa syndromem samotności lidera. To trzeba leczyć, czasami nawet u psychiatry. Narzekamy na samotność społecznie, a liderzy narzekają na nią szczególnie, bo muszą się zmagać z ryzykiem, niepewnością itd. I to jest jeden powód dla którego w firmie rodzinnej to rozmawianie, na które też czasem narzekamy, jednak też jest wartością.
– Poza tym to jest wielki luksus, żeby móc zaufanego człowieka postawić w ważne miejsce. Znowu często niedocenianie, bo wydaje się, że z tym zaufaniem różnie bywa. Natomiast członek rodziny wie, że jego nazwisko, jego „ja”, jest w tę firmę zaangażowane bardziej, w związku z tym też można na niego bardziej liczyć. Myślę, że to jest powód dla którego firmy rodzinne są ważne i dla którego są szczególnym rodzajem działalności – podsumował.